W naszym powiatowym szpitalu, po okresowym zamknięciu części oddziałów w związku z wykrytym zakażeniem koronawirusem i skierowaniem na obowiązkową kwarantannę ponad setki pracowników, wszystko powoli wraca do normy. Niestety jeden oddział nie został ponownie uruchomiony, to oddział ginekologiczno-położniczy, bo też rocznie ten oddział przyjmował 1500 pań które potrzebowały leczenia. Trzeba pamiętać, że oddział ginekologiczno-położniczy to nie tylko porodówka, to oddział na którym się udziela również innego rodzaju pomocy w szeroko pojętych tzw. ”kobiecych sprawach”. Nic dziwnego, że tak ważnego oddziału nie można ot tak sobie zamknąć i nikt tego nie zauważy. Wywołało to zaniepokojenie wśród mieszkańców, a ponieważ nie można dużej uzasadniać zamknięcia oddziału ryzykiem zagrożenia koronawirusem, a dyrekcja nie przedstawiła żadnego uzasadnienia zwłoki – pojawiły się informacje, że tak naprawdę, to oddział już nie zostanie uruchomiony, ponieważ została podjęta decyzja o jego likwidacji. Przyczyną miała być ponoć bardzo trudna sytuacja finansowa i straty jakie generuje oddział ginekologiczno-położniczy. Po artykule informującym o możliwej likwidacji oddziału, dyrekcja zdecydowała się wydać oświadczenie z którego można wnosić, że trudności nie wynikają z powodu braku środków, tylko braku personelu. Wydaje się to dość dziwne, bo jeszcze w marcu personel był i dzieci się w Brzesku rodziły, a przecież cały zakażony personel szpitala już wyzdrowiał i może wracać do pracy. Dyrekcja oświadczyła równocześnie, że czyni starania aby oddział ponownie uruchomić, choć nie wiadomo czy te starania zostaną uwieńczone powodzeniem i kiedy oddział ponownie zacznie przyjmować pacjentki. Krótko mówiąc, wydane zostało oświadczenie z którego nic nie można się dowiedzieć, więc właściwie można go było nie wydawać –skutek byłby taki sam, czyli żadnej poważnej i wiarygodnej informacji.
Zapewnienie o wysiłkach zmierzających do ponownego uruchomienia w brzeskim szpitalu oddziału ginekologiczno-położniczego staje się jeszcze mniej wiarygodne w sytuacji kiedy dowiadujemy się, że ok. dwa tygodnie wcześniej zanim oświadczenie wydano, z brzeskiego szpitala wywiezione zostało do szpitala w Bochni część sprzętu z wydziału noworodkowego. Podobno na „wypożyczenie”. W tym tygodniu dyrektor naszego szpitala ma się spotkać z dyrektorem szpitala w Bochni i uzgodnić szczegóły wywózki pozostałego jeszcze w Brzesku wyposażenia. Tyle udało się dowiedzieć, mimo dość szczelnej blokady na udzielanie informacji. Ale chyba dyrekcja ma na tyle rozumu w głowie, żeby pojąć, że likwidacji tak ważnego oddziału w naszym szpitalu nie da się przeprowadzić w taki sposób że nikt się nie zorientuje co się dzieje. To by już była politowania godna naiwność.
Czy brzeski szpital dysponuje jakimiś dodatkowymi zapasamidrogiego sprzętu na magazynie, że może część pożyczyć szpitalowi w Bochni a równocześnie zapewnić funkcjonowanie oddziału noworodkowego w Brzesku bez zakłóceń? W jaki sposób ma zostać uruchomiony oddział – co zapowiada dyrekcja – jeżeli równocześnie wywozi sprzęt do sąsiednich szpitali? Czy jest to samowolna decyzja dyrektora szpitala, czy ktoś z władz powiatu mu na to pozwolił? Szpital nie jest prywatną własnością, podlega pod władze powiatu i ktoś chyba jeszcze panuje nad sytuacją. Wydaje się, że niepotwierdzone informacje krążące od pewnego czasu po mieście o likwidacji w naszym brzeskim szpitalu oddziału ginekologiczno-położniczego właśnie się potwierdzają na naszych oczach metodą faktów dokonanych. Oddział raz zlikwidowany praktycznie będzie nie do odtworzenia. Pozbywamy się sprzętu, za chwilę pozbędziemy się wykwalifikowanego personelu, który poszuka sobie pracy w innych szpitalach, które się rozwijają a nie zwijają. Nie pozostanie nam nic, a panie z naszego powiatu zostaną zmuszone tułać się po sąsiednich powiatach w kolejkach, bo przecież to jednak 1500 pan każdego roku, co, jakby nie patrzeć, stanowi dość pokaźną liczbę.
Jan Waresiak – Życie Brzeska