14 thoughts on “List otwarty od brzeskiego ratownika medycznego”
Dwuosobowe zespoły ratownicze są tak krótki na udzielanie pomocy gdy stan pacjenta jest ciężki jak bramy przed karetkami:)))), jak kto chce sprawdzić o czym mówię to proszę podjechać pod brzeski szpital w miejsce gdzie stacjonują karetki….
Dwuosobowy zespół ratownictwa medycznego jeździł już dwa lata temu. Jak wezwalam karetke do mojego dziecka 3 letniego przyjechała karetka bez lekarza . Więc to nie od tego roku się tak dzieje
Może to u Pani w mieście Toruń to na pstryknięcie palca macie zrm ale niech sobie koleżanka wyobrazi akcję w trudnym górskim terenie gdzie zanim dotrze pomoc to jesteśmy zdani na siebie gdzie np, kolega ma chory już kręgosłup bo pracuje dłuższy czas tak nawiasem mówiąc to ile moźe pani podnieść kg przy chwilowym obciążeniu, nie potraficie rozumieć drugiego kolegi moźe jest Pani świetnie wysportowana przygotowana ale to do czasu życzę dużo zdrowia na dwójkowym zrm ,
Sprostowanie W związku w pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami dotyczącymi Zespołów Ratownictwa Medycznego wyjaśniamy, że dwuosobowy skład ZRM typu „P” wynika z zapisów Ustawy o Ratownictwie Medycznym. Taka organizacja pracy w żaden sposób nie ogranicza i nie zmniejsza bezpieczeństwa medycznego mieszkańców powiatu brzeskiego. Zespoły Ratownictwa Medyczne zawsze są dysponowane przez przeszkolonych pracowników na podstawie szczegółowego wywiadu. Wyjeżdżają do przypadków, które leżą w zakresie kompetencji zespołu. Jeśli jest potrzeba, zawsze może być dysponowana dodatkowa pomoc. Dwuosobowe zespoły „P” funkcjonują w Brzesku już od dłuższego czasu. Do tej pory nie było żadnego przypadku, którym wiązałby się z jakąś przykrą konsekwencją dla pacjenta. Co istotne, taki model ratownictwa medycznego funkcjonuje w wielu państwach na świecie i doskonale się sprawdza. Marek Kapusta z-ca dyr. SP ZOZ w Brzesku
Pan KAPUSTA jako dyrektor TECHNICZNY niech się weźmie za tabor (szczególnie samochody transportu), a nie wypowiada się na temat funkcjonowania ZRM, dysponowania i realizacji czynności przez personel karetki. Przypominam Panu że dwuosobowy zespól P funkcjonuje w Brzesko od 1 stycznia 2020 i już byłą co najmniej jedna sytuacja kiedy na szczęście na miejscu był inny ratownik bo byłoby kiepsko…. więc proszę się zając swoim zakresem obowiązków PANIE DYREKTORZE , bo to nie Pana będzie patrzył w oczy ŚWIADOMEJ RODZINIE że można było zrobić coś więcej tylko brakło trzeciego……
Piotruś Pan! bardzo trafna odpowiedź!!! Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę! W razie tragedii w sądach będą się bronić ratownicy- patrząc w oczy zrozpaczonej rodzinie! A wtedy prawnicy szpitala będą robić wszystko, żeby tylko szpital nie ponosił odpowiedzialności. Współczuję ratownikom!- a zarazem nam, potencjalnym pacjentom!!!
Moim zdaniem list otwarty trochę nie na miejscu. Personalne zarzuty to rządzących oficjalnie oddane do oceny publicznej powinny zostać opatrzone nazwiskiem osoby lub grupy osób która zauważa problem. A tu wydaje się, że jednostka porwała się do nieudolnego naprawiania świata. Najbardziej rażące dla mnie było nazwanie osoby na pewnym stanowisku „młodą kobietą”. Mamy 21. wiek na Boga, takie uprzedzenia i stygmatyzacja już dawno powinny odejść w niepamięć. Musi mieć Pan świadomość, że opinia publiczna odbierze ten list jaki stanowisko większości jak nie wszystkich Ratowników w kraju, a w wielu miastach zespoły dwuosobowe to codzienność i potrafią skutecznie prowadzić RKO na bardzo wysokim poziomie. Komentować formy powyższego listu mi nie wypada, aczkolwiek z trudem dotrwałam do końca, głównie przez fantazje autora jeśli chodzi o porównania ( czy tez inne zabiegi literackie). Następnym razem polecam wysłać list koledze/koleżance po dziennikarstwie/polonistyce. Na pewno ktoś się znajdzie wśród bliższych lub dalszych znajomych, albo znajomych znajomych. Może wtedy treść nie będzie sprawiała wrażenia napisanej w euforii/złości na kolanie podczas nocnego dyżuru. Niech nasze słowa będą przekazane na takim samym poziome jak świadczona przez nas opieka medyczna (w tym wypadku mam nadzieje, ze jest inaczej).
Może to u Pani w mieście Toruń to na pstryknięcie palca macie zrm ale niech sobie koleżanka wyobrazi akcję w trudnym górskim terenie gdzie zanim dotrze pomoc to jesteśmy zdani na siebie gdzie np, kolega ma chory już kręgosłup bo pracuje dłuższy czas tak nawiasem mówiąc to ile moźe pani podnieść kg przy chwilowym obciążeniu, nie potraficie rozumieć drugiego kolegi moźe jest Pani świetnie wysportowana przygotowana ale to do czasu życzę dużo zdrowia na dwójkowym zrm ,
Żenujący poziom wypowiedzi, oby mnie Pan nigdy nie ratował. Takim nieprzemyślanym działaniem w postaci powyższego listu siejecie popłoch oraz brak zaufania do ZRM rodem z programu na TVP gdzie Pan Lekarzyk wiercił dziure w głowie wiertarką w lesie oraz gdzie AED poraziło ludzi prądem. Prości ludzie przeczytają i jedyne co w głowie zostanie to to, że 2-os. zespół nie jest w stanie zapewnić im należytej pomocy. A dźwigam 92,5 w 6 seriach (choć tydzień przerwy w treningach swoje robi, mogę jutro dać znać czy to aktualny stan rzeczy jeśli jest Pan ciekawy)
Proste pytanie do Pana Dyrektora, w końcu przecież LEKARZA: Czy z niestabilnym Pacjentem z zawałem w stanie ciężkim pojechałby Pan SAM z ratownikiem (w czasie transportu kierującym karetką) do Tarnowa czy Krakowa na hemodynamikę? Byłby Pan w stanie SAM go z tyłu resuscytować gdyby doszło do zatrzymania krążenia? W takiej sytuacji błędem sztuki jest zatrzymać się karetką by resuscytować ponieważ odwracalną przyczyną zatrzymania krążenia jest zawał więc chory by przeżyć musi jak najszybciej trafić na hemodynamikę gdzie usuną przyczynę zatrzymania krążenia. Dodam, że Pan Dyrektor takim hipotetycznym transportem jechałby z SOR z Pacjentem PRZYGOTOWANYM DO TRANSPORTU a ratownicy w dwójkę jadą z domu czy z miejsca publicznego. A Pacjent we wstrząsie z wypadku, który jak najszybciej musi trafić na blok operacyjny bo krwotok wewnętrzny go zabija – przy takim Pacjencie na SOR pracuje cały personel plus dyżurny chirurg i anestezjolog – a w karetce – z tyłu jeden ratownik…. O dzieciach czy ciężarnych kobietach pisać już nie będę – wyobraźcie sobie Państwo sami konsekwencje, choć nikomu nie życzę przeżywania takiego dramatu. ISTOTNE: w innych pogotowiach decyzję o “dwójkach” podejmowały najczęściej osoby bez wykształcenia medycznego, w Brzesku tego argumentu nikt nie może użyć – osoby za to odpowiedzialne są medykami (2 lekarze, ratowniczka medyczna). A tak a propos ZRM i dyspozytorni w Tarnowie – od kilku lat pogotowie boryka się z problemem możliwości wezwania drugiego zespołu/straży do pomocy – dyspozytorzy od swojego kierownika mają jasne wytyczne- nie dosyłamy zespołów (a szczególnie S) bo mamy ich niewiele. Zespół na miejscu musi poradzić sobie sam.
Szok, kogo wybraliśmy do rządzenia powiatem że decyduje się robić coś takiego ? Śmieciarka pod moim blokiem jest 3 osobowa i wyrzuca śmieci !! Panie Starosto czerwona kartka !!!
A skąd wezmą kolejnych ratowników do pracy? Oni nie rosną na drzewach, ratowników na dzien dzisiejszy brakuje parę tyś, grafiki ledwo się domykają bo ludzie pracuja po 400h. Problem narastający latami, był wiele razy naświetlany ale nikt nie słuchał.
Dwuosobowe zespoły ratownicze są tak krótki na udzielanie pomocy gdy stan pacjenta jest ciężki jak bramy przed karetkami:)))), jak kto chce sprawdzić o czym mówię to proszę podjechać pod brzeski szpital w miejsce gdzie stacjonują karetki….
Dwuosobowy zespół ratownictwa medycznego jeździł już dwa lata temu. Jak wezwalam karetke do mojego dziecka 3 letniego przyjechała karetka bez lekarza . Więc to nie od tego roku się tak dzieje
Może to u Pani w mieście Toruń to na pstryknięcie palca macie zrm ale niech sobie koleżanka wyobrazi akcję w trudnym górskim terenie gdzie zanim dotrze pomoc to jesteśmy zdani na siebie gdzie np, kolega ma chory już kręgosłup bo pracuje dłuższy czas tak nawiasem mówiąc to ile moźe pani podnieść kg przy chwilowym obciążeniu, nie potraficie rozumieć drugiego kolegi moźe jest Pani świetnie wysportowana przygotowana ale to do czasu życzę dużo zdrowia na dwójkowym zrm ,
Sprostowanie
W związku w pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami dotyczącymi Zespołów Ratownictwa Medycznego wyjaśniamy, że dwuosobowy skład ZRM typu „P” wynika z zapisów Ustawy o Ratownictwie Medycznym. Taka organizacja pracy w żaden sposób nie ogranicza i nie zmniejsza bezpieczeństwa medycznego mieszkańców powiatu brzeskiego.
Zespoły Ratownictwa Medyczne zawsze są dysponowane przez przeszkolonych pracowników na podstawie szczegółowego wywiadu. Wyjeżdżają do przypadków, które leżą w zakresie kompetencji zespołu. Jeśli jest potrzeba, zawsze może być dysponowana dodatkowa pomoc.
Dwuosobowe zespoły „P” funkcjonują w Brzesku już od dłuższego czasu. Do tej pory nie było żadnego przypadku, którym wiązałby się z jakąś przykrą konsekwencją dla pacjenta.
Co istotne, taki model ratownictwa medycznego funkcjonuje w wielu państwach na świecie i doskonale się sprawdza.
Marek Kapusta
z-ca dyr. SP ZOZ w Brzesku
Pan KAPUSTA jako dyrektor TECHNICZNY niech się weźmie za tabor (szczególnie samochody transportu), a nie wypowiada się na temat funkcjonowania ZRM, dysponowania i realizacji czynności przez personel karetki. Przypominam Panu że dwuosobowy zespól P funkcjonuje w Brzesko od 1 stycznia 2020 i już byłą co najmniej jedna sytuacja kiedy na szczęście na miejscu był inny ratownik bo byłoby kiepsko…. więc proszę się zając swoim zakresem obowiązków PANIE DYREKTORZE , bo to nie Pana będzie patrzył w oczy ŚWIADOMEJ RODZINIE że można było zrobić coś więcej tylko brakło trzeciego……
Piotruś Pan! bardzo trafna odpowiedź!!! Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę! W razie tragedii w sądach będą się bronić ratownicy- patrząc w oczy zrozpaczonej rodzinie! A wtedy prawnicy szpitala będą robić wszystko, żeby tylko szpital nie ponosił odpowiedzialności. Współczuję ratownikom!- a zarazem nam, potencjalnym pacjentom!!!
Na młoda Pani co rządzi pracuje w Tarnowie na 3 osobowej karetce….. Opinie ma tam kiepska, a tu Pani Koordynator haha śmiech na sali.
Moim zdaniem list otwarty trochę nie na miejscu. Personalne zarzuty to rządzących oficjalnie oddane do oceny publicznej powinny zostać opatrzone nazwiskiem osoby lub grupy osób która zauważa problem. A tu wydaje się, że jednostka porwała się do nieudolnego naprawiania świata. Najbardziej rażące dla mnie było nazwanie osoby na pewnym stanowisku „młodą kobietą”. Mamy 21. wiek na Boga, takie uprzedzenia i stygmatyzacja już dawno powinny odejść w niepamięć. Musi mieć Pan świadomość, że opinia publiczna odbierze ten list jaki stanowisko większości jak nie wszystkich Ratowników w kraju, a w wielu miastach zespoły dwuosobowe to codzienność i potrafią skutecznie prowadzić RKO na bardzo wysokim poziomie. Komentować formy powyższego listu mi nie wypada, aczkolwiek z trudem dotrwałam do końca, głównie przez fantazje autora jeśli chodzi o porównania ( czy tez inne zabiegi literackie). Następnym razem polecam wysłać list koledze/koleżance po dziennikarstwie/polonistyce. Na pewno ktoś się znajdzie wśród bliższych lub dalszych znajomych, albo znajomych znajomych. Może wtedy treść nie będzie sprawiała wrażenia napisanej w euforii/złości na kolanie podczas nocnego dyżuru. Niech nasze słowa będą przekazane na takim samym poziome jak świadczona przez nas opieka medyczna (w tym wypadku mam nadzieje, ze jest inaczej).
Może to u Pani w mieście Toruń to na pstryknięcie palca macie zrm ale niech sobie koleżanka wyobrazi akcję w trudnym górskim terenie gdzie zanim dotrze pomoc to jesteśmy zdani na siebie gdzie np, kolega ma chory już kręgosłup bo pracuje dłuższy czas tak nawiasem mówiąc to ile moźe pani podnieść kg przy chwilowym obciążeniu, nie potraficie rozumieć drugiego kolegi moźe jest Pani świetnie wysportowana przygotowana ale to do czasu życzę dużo zdrowia na dwójkowym zrm ,
Żenujący poziom wypowiedzi, oby mnie Pan nigdy nie ratował. Takim nieprzemyślanym działaniem w postaci powyższego listu siejecie popłoch oraz brak zaufania do ZRM rodem z programu na TVP gdzie Pan Lekarzyk wiercił dziure w głowie wiertarką w lesie oraz gdzie AED poraziło ludzi prądem. Prości ludzie przeczytają i jedyne co w głowie zostanie to to, że 2-os. zespół nie jest w stanie zapewnić im należytej pomocy. A dźwigam 92,5 w 6 seriach (choć tydzień przerwy w treningach swoje robi, mogę jutro dać znać czy to aktualny stan rzeczy jeśli jest Pan ciekawy)
Swoim wpisem (konkretnie jedno zdanie) obraża Pani opinię publiczną!!!
Proste pytanie do Pana Dyrektora, w końcu przecież LEKARZA: Czy z niestabilnym Pacjentem z zawałem w stanie ciężkim pojechałby Pan SAM z ratownikiem (w czasie transportu kierującym karetką) do Tarnowa czy Krakowa na hemodynamikę? Byłby Pan w stanie SAM go z tyłu resuscytować gdyby doszło do zatrzymania krążenia? W takiej sytuacji błędem sztuki jest zatrzymać się karetką by resuscytować ponieważ odwracalną przyczyną zatrzymania krążenia jest zawał więc chory by przeżyć musi jak najszybciej trafić na hemodynamikę gdzie usuną przyczynę zatrzymania krążenia. Dodam, że Pan Dyrektor takim hipotetycznym transportem jechałby z SOR z Pacjentem PRZYGOTOWANYM DO TRANSPORTU a ratownicy w dwójkę jadą z domu czy z miejsca publicznego. A Pacjent we wstrząsie z wypadku, który jak najszybciej musi trafić na blok operacyjny bo krwotok wewnętrzny go zabija – przy takim Pacjencie na SOR pracuje cały personel plus dyżurny chirurg i anestezjolog – a w karetce – z tyłu jeden ratownik…. O dzieciach czy ciężarnych kobietach pisać już nie będę – wyobraźcie sobie Państwo sami konsekwencje, choć nikomu nie życzę przeżywania takiego dramatu. ISTOTNE: w innych pogotowiach decyzję o “dwójkach” podejmowały najczęściej osoby bez wykształcenia medycznego, w Brzesku tego argumentu nikt nie może użyć – osoby za to odpowiedzialne są medykami (2 lekarze, ratowniczka medyczna).
A tak a propos ZRM i dyspozytorni w Tarnowie – od kilku lat pogotowie boryka się z problemem możliwości wezwania drugiego zespołu/straży do pomocy – dyspozytorzy od swojego kierownika mają jasne wytyczne- nie dosyłamy zespołów (a szczególnie S) bo mamy ich niewiele. Zespół na miejscu musi poradzić sobie sam.
Szok, kogo wybraliśmy do rządzenia powiatem że decyduje się robić coś takiego ? Śmieciarka pod moim blokiem jest 3 osobowa i wyrzuca śmieci !! Panie Starosto czerwona kartka !!!
A skąd wezmą kolejnych ratowników do pracy? Oni nie rosną na drzewach, ratowników na dzien dzisiejszy brakuje parę tyś, grafiki ledwo się domykają bo ludzie pracuja po 400h. Problem narastający latami, był wiele razy naświetlany ale nikt nie słuchał.