473006107_1138397174953001_3237100244137971928_n
MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ (600×200 px) (1)
MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ (600×200 px)
MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ (600×200 px)

Nowy kierunek zdrowia  

Nie da się dłużej utrzymywać oddziału, w którym rocznie odbywa się ponad dwukrotnie mniej porodów niż wynosi minimalny próg, o którym mówią przedstawiciele Ministerstwo Zdrowia. Nie mamy wpływu na to, ile dzieci się rodzi, ale mamy wpływ na to, ile kobiet możemy uratować dzięki szybkiej diagnozie i leczeniu. – mówi Andrzej Potępa Starosta brzeski


Radni powiatu brzeskiego zdecydowali o przekształceniu oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala Powiatowego w Brzesku w oddział ginekologii i ginekologii onkologicznej. Decyzja wzbudza sporo emocji. Dla jednych to symboliczny koniec lokalnej tradycji. Dla innych zmiana oczekiwana i potrzebna. Jak przekonują władze powiatu decyzja wynika z racjonalnego zarządzania i jest odpowiedzią na twarde fakty: coraz mniejszą liczbę porodów  i wzrastającą liczbę diagnoz onkologicznych.

 

                                                    Statystyka zamiast emocji

Oddział chirurgii onkologicznej ma ruszyć 1 lipca. W głosowaniu zmianę profilu oddziału  poprało 14 radnych, przeciw było 4, a jeden wstrzymał się od głosu. Decyzję poprzedziły miesiące analiz i konsultacji. Starosta brzeski Andrzej Potępa nie ukrywa, że był to trudny krok. – Nie da się dłużej utrzymywać oddziału, w którym rocznie odbywa się ponad dwukrotnie mniej porodów niż wynosi minimalny próg, o którym mówią przedstawiciele Ministerstwo Zdrowia – tłumaczy. Dodajmy, że w bieżącym roku do czerwca w brzeskim szpitalu przyszło na świat nieco ponad 70 dzieci. Dla porównania, w Bochni liczba porodów wynosi ponad 1400 rocznie. Rosnące szybko koszty osobowe spowodowały, że oddział generował rocznie 3 mln zł straty. Wśród danych prezentowanych na sesji uwagę zwracała także spora liczbę cesarskich cięć, w wyniku których przyjmowane są porody w Brzesku. Mieszkanki powiatu w ostatnim czasie stosunkowo często wybierały sąsiednie szpitale, często oferujące lepsze warunki i nowoczesne zaplecze. Zmiany w brzeskim szpitalu to jednak część szerszego zjawiska. – Oddziały z liczbą porodów poniżej 400 nie są w stanie utrzymać się finansowo ani zapewnić odpowiednich standardów opieki – ocenił niedawno wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz. Jak podkreślił, system ochrony zdrowia musi reagować na zmiany demograficzne. – Nie każdą porodówkę da się utrzymać. Ale można wykorzystać istniejące zasoby inaczej, z większym pożytkiem dla pacjentek – zaznaczył.

 

                                                   Onkologia potrzebna od zaraz

Zmiana czyli powstający oddział ginekologii onkologicznej może realnie poprawić dostęp do leczenia dla mieszkanek Brzeska i okolic. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że systematycznie rośnie liczba kobiet wymagających leczenia onkologicznego. Prognozy wskazują, że do przyszłego roku liczba zachorowań na nowotwory wśród kobiet w Polsce wzrośnie do blisko 100 tys. przypadków rocznie, przewyższając liczbę zachorowań wśród mężczyzn. Przekłada się na zwiększone zapotrzebowanie na terapię. W Polsce żyje ponad 1,35 miliona osób z rozpoznaną chorobą nowotworową, z czego znaczną część stanowią kobiety. Warto podkreślić, że dyrekcja szpitala już zapewniła kontrakt z NFZ oraz zatrudnienie wysoko wyspecjalizowanego personelu. Wśród planowanych procedur są operacje ginekologiczne, uroginekologiczne i nowotworowe. W miejscu traktu porodowego mają powstać dwie nowoczesne sale operacyjne. Dr n. med. Radosław Kosobucki, doświadczony specjalista w dziedzinie ginekologii i położnictwa oraz ginekologii onkologicznej, został wskazany jako ordynator nowego oddziału. Pacjentki cenią go za profesjonalizm, empatię oraz indywidualne podejście do każdej z nich. Dzięki swemu doświadczeniu i zaangażowaniu dr Kosobucki odgrywa istotną rolę w rozwoju opieki ginekologiczno-onkologicznej w regionie. Dodajmy, że nowy oddział po remoncie i dostosowaniu sal będzie mógł operować nawet 800, 900 kobiet rocznie.  – Nie mamy wpływu na to, ile dzieci się rodzi, ale mamy wpływ na to, ile kobiet możemy uratować dzięki szybkiej diagnozie i leczeniu – tłumaczy Andrzej Potępa. Dodajmy, że wiele pacjentek z nowotworami ostatnio jeździło do Krakowa, Gliwic czy Tarnowa. Tam czas oczekiwania często sięga miesięcy. Teraz pomoc będzie bliżej. Władze powiatu podkreślają, że dostęp do opieki położniczej w regionie nie zostanie utrudniony – Bochnia, Tarnów, Tuchów czy Nowy Sącz mają odpowiednią infrastrukturę i personel. Samorządowcy podkreślają, że decyzja może okazać się początkiem systemowego wsparcia dla pacjentek, które do tej pory musiały walczyć nie tylko z chorobą onkologiczną, ale też z dojazdami, kolejkami i niepewnością.  Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Brzesko może stać się ważnym punktem na mapie onkologicznej Małopolski.

 

                                                         Co mówią mieszkańcy?

Reakcje mieszkańców są podzielone. W mediach społecznościowych nie brakuje głosów żalu, ale też wyrazów poparcia: – Nie było porodów, to i zamknęli. Skoro generowała straty, to po co ją utrzymywać? – pisze Małgorzata K. w komentarzu do doniesień jednego z portali. – Macie, co chcecie kobiety. Idziecie do Bochni, więc Brzesko nie rodzi” – dodaje Kazia Z. – Wreszcie coś mądrego! Wolałbym specjalistyczny oddział onkologii, niż pustą porodówkę. Społeczeństwo się starzeje, rośnie liczba nowotworów. Bądźmy realistami” – dodaje Damian Ł. To nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy szpital zmienia profil świadczeń, by lepiej odpowiadać na potrzeby i możliwości.

 

___

Powiat Brzeski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *