Jeden z mieszkańców bloku przy ul. Bitwy pod Studziankami w Tarnowie zaobserwował jak staruszek z sąsiedniego bloku wyszedł na balkon, upadł, a ponieważ nie zdołał się podnieść, leżał tak bezsilny. Jako, że z mieszkania nie wyszedł nikt kto mógłby mu pomóc, a od upadku minęło już trochę czasu, postanowił połączyć się z numerem alarmowym i wezwać pomoc.
Informacja o nagłej potrzebie pomocy dotarła do policjantów z komisariatu Tarnów-Centrum, którzy od razu udali się we wskazany rejon. Kiedy dotarli na miejsce oczekujący na nich sąsiad wskazał balkon gdzie wcześniej leżał, a obecnie stał senior, bo staruszkowi udało się wreszcie stanąć o własnych siłach. Policjanci chcieli jednak sprawdzić czy nie stało mu się coś złego i nie potrzebuje pomocy, dlatego udali się do jego mieszkania. Starszy pan wyjaśnił im, że kiedy jego żona spała wyszedł na chwilę na balkon gdzie poślizgnął się i wywrócił, nie mogąc wstać. Całe szczęście nic poważnego mu się nie stało i wzywanie karetki pogotowia okazało się zbędne. Pod koniec wizyty u osiemdziesięciolatka pojawiła się jego małżonka, obudzona odgłosami rozmowy.